Darka poznałam w pracy. On pracował jako sprzedawca na kasie w sklepie z ubraniami a ja przyszłam jako sezonowa pomoc w sprzątaniu przymierzalni. Nie był to ten słynny strzał amora i miłość od pierwszego wejrzenia. Gdy się poznaliśmy to on był w trakcie trzyletniego związku z przepiękną kobietą, z którą nie miałam szans konkurować- a ja z studencką miłością. Z Martinem pracowałam razem przez pół roku i nie łączyło nas nic więcej niż koleżeńskie relacje.
Kiedy skończyłam tam pracę wymieniliśmy się numerami telefonu i zaprosiliśmy do znajomych na facebooku. Nie był osobą zbyt aktywną na portalach społecznościowych. Po trzech latach kiedy nie byłam już ze swoim chłopakiem zaprosił mnie na kawę. Okazało się, że jego przepiękna Monika zostawiła go dla innego, a on szybko zrobił karierę w korporacji i aktualnie był kierownikiem niewielkiego działu z całkiem niezłą pensją. Bardzo mi tym zaimponował, ponieważ nie wiedziałam, że ma takie ambicje i praca w sklepie z ubraniami to tylko praca tymczasowa w trakcie studiów. Zaczęliśmy się w sobie zakochiwać- stopniowo z spotkania na spotkanie. Okazało się, że mamy bardzo wiele wspólnego: uprawialiśmy te same sporty, nazwaliśmy nasze koty tymi samymi imionami, lubimy te same potrawy. Wulkan wybuchł po miesiącu randkowania- wtedy pierwszy raz kochaliśmy się spontanicznie na ławce w parku. Od tej pory nie mogliśmy bez siebie żyć- sms na dzień dobry, rozmowa przy śniadaniu, rozmowa w trakcie dojazdu do pracy, liczne smsy. Czasami zrywaliśmy się w trakcie lunchu w pracy, aby kochać się w samochodzie na podziemnym parkingu lub gdzie tylko się dało. Wiedziałam, że to jest ten jedyny, idealny. Widziałam w jego oczach jak bardzo jest we mnie zakochany.
Po roku wspólnie zamieszkaliśmy, a po półtorej byliśmy małżeństwem. Żyło nam się cudownie przez następne dwa lata. Razem gotowaliśmy, wspólnie wyjeżdżaliśmy, razem biegaliśmy. Pewnego dnia poczułam się bardzo źle w pracy- okres spóźniał mi się drugi miesiąc. Domyślałam się, że prawdopodobnie mogę być w ciąży. Wyskoczyłam z pracy kupić test ciążowy i od razu zrobiłam go w firmowej toalecie- wynik był pozytywny. Bardzo się ucieszyłam bo wiedziałam, że Martin lubi dzieci i chce mieć swoje. Wzięłam wolne tego dnia i pobiegłam do domu, żeby przygotować niespodziankę. Gdy włożyłam klucz do zamka z mieszkania okazało się, że drzwi są otwarte. Lekko przestraszona weszłam do mieszkania bezszelestnie. Usłyszałam rozmowę dochodzącą z naszej sypialni. To był Martin z jakąś kobietą:
Obiecałeś, że ją zostawisz. Na co ty jeszcze czekasz? Miałeś wystąpić o rozwód.
Mówiłem Ci, że to nie takie proste, ponieważ dom kupiliśmy przed ślubem, a właściwie to ona kupiła i nie zdążyliśmy załatwić wspólności majątkowej. Czekam na odpowiedni moment i wszystko załatwię. Obiecuję Ci, bo nie mogę już na nią patrzeć.
W tej chwili mój świat legł w gruzach- mężczyzna, którego kochałam, który był całym moim światem, i który był ojcem mojego dziecka nie kochał mnie i miał inną…W tym momencie zakręciło mi się w głowie i przewróciłam się na podłogę robiąc sporo hałasu. Martin otworzył drzwi naszej i wyszedł zupełnie nagi, a za nim naga ona- Monika jego pierwsza miłość. Od tego czasu minęły 3 lata. Nie mogę przestać go kochać i ciągle o nim myśleć. Wynajęłam mieszkanie naprzeciwko jego domu. Codziennie widzę go jak żyje z nią i ich dwuletnim synem. Obserwuję jak się z nim bawi i wyobrażam sobie, że to nasz syn, który zmarł, i że to ja zamiast niej leżę na leżaku w ich wspólnym ogródku i popijam lemoniadę czytając książki.
Zdrady nigdy się nie zapomina…